Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2166734

Nie marnujmy naszych talentów

            Czytając przypowieść o talentach trzeba zrobić dobry rachunek naszych umiejętności, charyzmatów, możliwości. Nie ma człowieka nieobdarowanego przez Boga. Każdy Boży dar to talent i zobowiązanie.

            Widząc bohaterów przypowieści można Boga posądzać o niesprawiedliwość w rozdziale dóbr – talentów. Każdy obdarowany inaczej, ale też inaczej rozliczany – na miarę zobowiązań wypływających z daru. Pięć, trzy i jeden talent. Różnie obdarowani przynoszą różne wyniki swoich zabiegów (por. Mt 25,15). Ci, którzy pomnożyli majątek, otrzymali pochwałę i nagrodę, jednak ów, który jeden talent otrzymawszy, nie umiał się wylegitymować niczym więcej, usłyszał naganę, a i kara była surowa.

            Nie ma człowieka na ziemi, który by od Boga niczego nie otrzymał. Owszem, otrzymujemy różne talenty. Każdy ma swoje szczególne cechy – bogactwem je warto nazwać. I są takie talenty, które tylko ja mogę rozwijać. Bóg mi zaufał obdarowując tak szczególnie. Jeśli nie rozwinę mojego talentu, zawiodę Boga, a wspólnotę ludzką pozbawię wielkiego skarbu. Utracić dar, nie powiększyć go, to wielka nieuczciwość i brak odpowiedzialności. To gnuśność, na której nie zbuduje się niczego wartościowego.

            Nie zawieść Boga to być twórczym, aktywnym, pomysłowym, bo w Jego oczach i zamiarach jestem niezastąpiony. Beze mnie świat byłby o wiele uboższy.

            Jeśli każdy uczciwie odkryłby w sobie dary Boga i gorliwie je rozwijał, to razem jako wspólnota ludzka tworzylibyśmy wspaniałą orkiestrę, która grałaby koncert na cześć Boga, który niezasłużenie, a zarazem bezgranicznie obdarowuje człowieka.

            I jeszcze jedno. To, co powyżej powiedziano, doskonale można przyłożyć do tego niezwykłego talentu, jakim jest wiara. A tu jeszcze większa odpowiedzialność i zadanie.

            Czas rozliczenia nadchodzi! Pomnożyłeś już talenty? Święty Paweł Apostoł przestrzega: „Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi” (1 Tes 5,6). Nie dajmy się zwieść mrzonkom, że jeszcze wiele czasu przed nami. „Dzisiaj” jest niezwykle ważne. Albowiem dzisiaj wykorzystuję i pomnażam swoje talenty (może być i odwrotna rzeczywistość). Także dzisiaj dokonuje się moje zbawienie.

           

            Czyż przyobiecane nam w wieczności nagrody, tak liczne i wspaniałe, że niepodobna ich opisać, moglibyśmy otrzymywać po samym tylko wyciągnięciu ręki, spędzając przedtem czas jedynie na wygodnym podróżowaniu i całkowitej beztrosce? (św. Bazyli Wielki)

Ks. Andrzej Szopiński