Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2145411

Przyjąć dar komunii z Bogiem

Obraz uczty z przypowieści na pewno trzeba odczytywać w kontekście czasów mesjańskich jak również w perspektywie eschatologicznej, czyli królestwa niebieskiego. Może najpierw warto wejść w kilka szczegółów kulturowych związanych z przygotowaniem uczty we wschodnich zwyczajach, by później wyciągnąć z tegoż prawdy dla naszego życia.

            Urządzający ucztę (tym bardziej, gdy był królem) zapraszał gości nie sam, ale przez posłańców (por. Mt 22,3). Gody weselne trwały od siedmiu do czternastu dni, a ich ukoronowaniem była uroczysta uczta. Król nie przebywał na uczcie od jej początku. Nie oznaczało to jego pogardy wobec gości, lecz troskę o zaproszonych: im zostawiał wszystko, co było do spożycia. Pojawienie się króla na sali, gdy inni już spożywali, podkreślało jego powagę, a dla zebranych było zaszczytem. Stój na ucztę nie musiał być nowym ubraniem, ale szatą zwykłą, odświeżoną, doprowadzoną do porządku, tak by to odzienie harmonizowało z godnością wydarzenia.

            Królewski gest życzliwości wobec zaproszonych został przez nich zignorowany. Nie skorzystali z zaproszenia (por. Mt 22,3). Podobnie było z ponownym zaproszeniem, odrzucili je zaś sługi króla znieważyli i pozabijali (por. Mt 22,4-6). Królewski gniew okazał się ponad miarę, ukarani zostali i zabójcy i całe ich miasto (por. Mt 22,7). Wreszcie król zaprasza przygodnych ludzi, ci przychodzą, choć okazuje się, że jeden z nich nie ma stosownego stroju (por. Mt 22,10-12).

            Tę przypowieść można aplikować nie tylko do czasów ostatecznych, ale w dużej mierze do współczesności. Uczta może być dobrym symbolem uczty eucharystycznej, Mszy Świętej. Zaproszenie przez swoje sługi, prezbiterów i innych głosicieli Słowa Bożego Bóg nieustannie kieruje do swojego ludu. Na ucztę niedzielną przybywają niektórzy; inni mają swoje wymówki. Strój do stołu zastawionego przez Boga Eucharystią nie musi być nadzwyczajny: łaska uświęcająca.

            Nauka dla nas. Na zaproszenie Boga odpowiadać należy pozytywnie, bo Bóg zaprosi innych, a dla mnie już miejsca nie będzie. Msza Święta to nie rewia mody (niektórzy koniecznie muszą się pokazać), a spotkanie tych, którzy w łaskę uświęcającą przystroili swoje dusze.

            Za wielkie jest serce człowieka, by je można było zapełnić pieniądzem, zmysłowością lub zwodniczym, choć odurzającym, dymem sławy. Ono pragnie dobra wyższego, bez granic i wiecznie trwającego. A takim dobrem to tylko – Bóg (św. Maksymilian Maria Kolbe).

Ks. Andrzej Szopiński