Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2143375

Nowe narodzenie w „jesieni życia”

Życiowa mądrość podpowiada, że w ocenie jakiejś rzeczywistości trzeba spoglądać nade wszystko na końcowy efekt. Jest to nie do końca prawidłowe ocenianie, albowiem poszczególne etapy działalności mogą mieć również wymierne znaczenie dla oglądu całego dzieła. Podobnie jest z ludzkim życiem. Całościowo jest ono przygotowaniem do jednego wielkiego egzaminu z gotowości do uczestnictwa w chwale świętych. Całe życie jest istotne, jednak ów moment spotkania z Chrystusem Sędzią na końcu naszego ziemskiego czasu pokazuje, efekt wieloletniej pracy nad kształtem naszego człowieczeństwa i chrześcijaństwa, co można nazwać dążeniem do świętości.

Bez światła wiary nie można powiedzieć, by ludzkie życie można było w konsekwencji nazwać udanym, „łaską bowiem jesteśmy zbawieni przez wiarę” (Ef 2,14). Bytowanie na ziemi nie może być zwykłą wegetacją. Musi być naznaczone czynami, które będą czytelnym świadectwem naszej przynależności do Boga. Trzeba odsunąć od siebie uczynki ciemności, czyli nieprawość i grzech bardzo szeroko rozumiane (por. J 3,20). Biblia w swym przekazie jest często świadkiem ludzkich odejść od Boga, odrzucania Bożej pomocy w osobach proroków (por. 2 Krn 36,14-16). To zawsze decyzja człowieka, choć Bóg zawsze o człowieka walczy. Dopóki trwa życie, nadal jest szansa.

„Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili” (Ef 2,10). Takie mają być realia naszych czynów, aby w konsekwencji okazało się, że całość naszego życia była czynieniem dobra w Bogu (por. J 3,21).

W takiej perspektywie przychodzi nam patrzeć na „jesień życia”. To czas, kiedy niejako wszystko się kończy. Z punktu widzenia ziemskiego życia zapewne tak jest. Jednak przed człowiekiem jest coś o wiele istotniejszego – wieczność. Faryzeusz Nikodem, gdy przychodził nocą do Chrystusa, nie był człowiekiem młodym i trudno było mu zrozumieć prawdę o nowym narodzeniu. Nowe narodzenie, to każdy moment, gdy bardziej niż kiedy indziej odczuwamy swoją zależność od Boga, zwracamy się ku Niemu z niepokojem serca. Starość to na ogół czas weryfikacji minionych lat. Dzięki mniejszej ilości zajęć to szansa na piękniejszą modlitwę za siebie i za innych. „Jesień życia” – powtórne narodziny? Dlaczego nie?!

„Wiara rozjaśnia zatem tajemnicę śmierci i opromienia swym światłem starość, która nie jest już postrzegana i przeżywana jako bierne oczekiwanie na moment unicestwienia, ale jako zapowiedź rychłego już osiągnięcia pełnej dojrzałości” (Jan Paweł II).

Ks. Andrzej Szopiński.